Dzień Dziecka to wyjątkowy czas. Często zastanawiamy się, jaki prezent najbardziej ucieszy nasze dzieci czy wnuki: modny elektroniczny gadżet, najnowszy model smartfona, wypasiony rower. Co kupić naszemu dziecku – drona z kamerą, konsolę do gier czy tablet? Jesteśmy gotowi ponieść naprawdę duże koszty, często przeznaczając na to środki z funduszu 500+, by zobaczyć uśmiech na twarzy dziecka.
Bądźmy mądrzejsi niż chwilowe kaprysy naszych dzieci
Nie ma w tym nic dziwnego, przecież kochamy nasze pociechy najbardziej na świecie i zrobilibyśmy dla nich wszystko, by tylko były zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe. Nieustannie troszczymy się o ich samopoczucie, wspieramy ich rozwój, kibicujemy sukcesom i przeżywamy szkolne niepowodzenia. Taka jest rola rodziców, świadomych i odpowiedzialnych za te młodsze, te starsze oraz te dorastające dzieci. Dlatego czasami to my dorośli, z myślą o ich zdrowiu i prawidłowym rozwoju, musimy “wiedzieć lepiej”, co jest dzieciom naprawdę niezbędne i w związku z tym podjąć właściwe decyzje, również te finansowe. Z naszych doświadczeń wynika, że dziecko bardzo szybko doceni co dla niego zrobiliśmy i okaże wdzięczność swoim mądrym, troskliwym rodzicom.
Potrzeby naszych dzieci nieustannie rosną… Ich problemy także, niestety
Zanim więc pochopnie zainwestujemy nasze pieniądze z 500+ w najnowsze i największe “marzenie” naszego dziecka, popularny wśród jego rówieśników “must have” bieżącego sezonu czy kolejny kosztowny kaprys naszej latorośli – spójrzmy nieco głębiej i zastanówmy się, czego tak naprawdę potrzebuje? Czy dron z kamerą rozwiąże problemy szkolne naszego nadpobudliwego syna i jego nieporozumienia z rówieśnikami? Czy multimedialny tablet wzmocni poczucie własnej wartości u naszej wiecznie odchudzającej się córki i doda jej pewności siebie? A może wypasiony górski rower z mnóstwem bajerów zdoła ruszyć z domu naszego coraz bardziej pulchnego miłośnika gier komputerowych? Podobnie jak najnowszy smartfon, czy jego aplikacje i instagramowe filtry rozwiążą problem trądziku, atopowego zapalenia skóry i kompleksów na punkcie własnego wyglądu naszej dorastającej córki?