Przemysł spożywczy to tak naprawdę ogromny biznes. Niestety, w dzisiejszych czasach producentom żywności nie zawsze chodzi o to, zdrowo by Cię odżywić, dostarczyć składników odżywczych i mineralnych. Często chodzi głównie o to, by sprzedać produkt tanio, by miał on ładny kolor, zapach i mógł leżeć długo na sklepowej półce. Produkt ma Cię skusić i przyciągnąć byś zwyczajnie wydał na niego pieniądze. Jak nie dać się złapać w pułapki przygotowane przez producentów żywności? Najlepiej zacząć od świadomych zakupów!
Wszystkie reklamy mają podobny schemat. Przyjrzyj się na przykład czekoladowym batonikom. Bohater jest zmęczony, ospały, nie ma chęci do życia. Nagle sięga po ulubiony, czekoladowy batonik, po którego zjedzeniu od razu staje się uśmiechnięty, radosny, pełen energii i sił mi do pracy… Nie jest pokazane jednak co dzieje się później. Rzeczywiście, taka dawka cukru z pewnością doda mu energii, jednak chwilę później poziom glukozy gwałtownie spadnie i znów poczuje się ospały i niezadowolony. O tym już producent nie chce poinformować.
Wiele reklam przedstawia rodzinę, męża, żonę, dzieci, którzy wspólnie razem spędzają czas na “pysznym” posiłku, który w mgnieniu oka został przygotowany za pomocą gotowego proszku. Jedzenie konkretnej potrawy ma wzbudzić poczucie bezpieczeństwa, bliskości, radości, ciepła domowego ogniska. To gra Twoich emocjach! Produkt automatycznie będzie kojarzony z czymś przyjemnym, dlatego przechodząc koło niego w supermarkecie o wiele bardziej prawdopodobne jest, że wzbudzi pozytywne uczucia i znajdzie się w Twoim koszyku. A co gdyby w reklamie była sama prawda? Gdyby podana została ilość konserwantów, barwników i kancerogennych dodatków do żywności? Czy równie chętnie sięgnąłbyś po produkt?
Dwa w cenie jednego, rozmiar XXL, big size. Konsumenci znacznie chętniej kupują produkty w większym rozmiarze, nawet wówczas, gdy wcale nie potrzebują tak dużego opakowania. To naturalna chęć zaoszczędzenia pieniędzy, odzywa się swego rodzaju instynkt łowcy – zdobędziesz więcej, za mniej. Podobnie sytuacja wygląda w restauracjach. Każdy z nas jest nauczony, by zjadać posiłek do końca. Restauracyjne porcje często przewyższają nasze zapotrzebowanie, a my oczywiście zjadamy wszystko, co do ostatniego okruszka.
To również ma na celu przyciągnąć klienta. Z pewnością zapamiętasz dużą porcję, którą opłacało się zjeść, może nawet polecisz restaurację znajomym. “Wypad na miasto” rzadko kiedy kończy się na jednym posiłku. Dochodzą przystawki, deser, słodkie napoje, lampka wina. Taka uczta może mieć nawet 1800 kalorii. Raz na jakiś czas oczywiście nie zaszkodzi, ale gdy jest często powtarzana może mieć przykre konsekwencje.
Ciekawym zabiegiem marketingowym jest wybór jednego składnika, który ogólnie uważany jest za zdrowy i wyraźne wyróżnienie go z przodu opakowania. Przykładem mogą być ciasteczka owsiane albo batonik z nasionami chia. Na pierwszy rzut oka “samo zdrowie”. Spoglądając jednak na etykietę widzimy, że prawda jest troszeczkę inna. Obok drogocennych składników znajduje się syrop glukozowo-fruktozowy, olej palmowy, mnóstwo konserwantów, barwników. Zdarza się także, że producenci całkowicie świadomie mijają się z prawdą. Oczywiście nie mogą kłamać wprost, ponieważ byłoby to niezgodne z prawem, jednak mają w zanadrzu sprawdzone strategie takie jak na przykład “gra słów”. Przykładowo produkt “naturalny” wcale nie musi pochodzić wprost od natury. Słowo naturalny oznacza bez smaku, bez owoców, warzyw, przypraw, po prostu… naturalny.
Przyjrzyj się swoim ulubionym smarowidłom. Kupujesz “Kanapkowy”, albo “Do smarowania”? W nazwie nie ma słowa “ser”, ciekawe czy znajduje się też w składzie? Raczej nie! Produkcja sera jest ściśle określona, wystarczy zmienić nazwę produktu i można wrzucić do niego tak naprawdę wszystko. A masełko albo osełka? To też nie jest prawdziwe masło, ponieważ zamiast mleka zawiera głównie utwardzony olej roślinny. Nie ufaj tak do końca sklepom z ekologiczną żywnością. Tam także znajdziesz kostki rosołowe, ciastka oblane lukrem lub mleczną czekoladą, żelki. Możesz bronić się, że zawierają przecież EKOLOGICZNY cukier. A czy naprawdę myślisz, że twój organizm zareaguje na niego lepiej? Że trzustka odpuści wyrzut insuliny ze względu na ekologiczne pochodzenie? Zdecydowanie nie! Nie musisz przepłacać, możesz spokojnie robić zakupy w supermarketach, pamiętaj jednak, by dbać o czysty skład wybieranych produktów.
Warto zdać sobie sprawę jakie pułapki czekają we współczesnym świecie, ponieważ pozwoli to skutecznie się przed nimi bronić. Nie daj się oszukać! Wybieraj nieprzetworzone produkty, czytaj etykiety i kupuj z pełną świadomością!