Często pacjenci podczas pierwszej konsultacji pytają mnie, czy taka szeroka diagnostyka faktycznie jest niezbędna; czy oni muszą ją wykonywać przed przystąpieniem do terapii żywieniowej. I wtedy moja odpowiedź zawsze brzmi: absolutnie tak. Jeżeli chodzi o opiekę dietetyczną – taką bazą opieki nad pacjentami są badania krwi, bardzo często badania nietolerancji pokarmowej, badanie składu ciała oraz badanie USG.
W przypadku badań krwi bardzo cenną informacją są dane związane z aktualnym stanem zdrowia: weryfikujemy, czy nie występują w organizmie Pacjenta jakieś niedobory witaminowo-mineralne; czy Pacjent nie ma jakichś zaburzeń gospodarki lipidowej (czyli podniesionych poziomów cholesterolu w surowicy); czy nie ma jakichś zaburzeń związanych z gospodarką węglowodanową (problem insulinooporności). Często to jest taka informacja, która pozwala nam bardzo rzetelnie dobrać zalecenia żywieniowe i – co jest istotne – nie zaszkodzić temu Pacjentowi. Bo jeśli coś przeoczymy; jeśli nie będziemy wiedzieli, że jakiś problem zdrowotny u Pacjenta występuje, możemy go po prostu – poprzez nieodpowiednie zalecenia – pogłębić. To jest częsta sytuacja w przypadku problemów niedoborowych. My proponujemy jakieś diety, bo zwykle są one absolutnie bezpieczne i nie stanowią żadnego zagrożenia dla Pacjenta, ale jeśli punktem wyjścia jest już jakaś występująca awitaminoza, no to my możemy – nawet bardzo prostymi zaleceniami – ten stan pogłębić i spowodować pogorszenie stanu zdrowia u Pacjenta. Mając informacje na temat nietolerancji pokarmowych, jestesmy w stanie dobrać odpowiednio produkty zywnościowe w diecie Pacjenta: tak żeby nie zwiększać stanu zapalnego; żeby usprawnić proces redukowania wagi; żeby usprawnić proces poprawy stanu zdrowia. Badanie składu ciała daje nam informacje, jak wysoka jest zawartość tkanki tłuszczowej i tkanki mięśniowej w organizmie Pacjenta; czy jego organizm jest prawidłowo nawodniony. To wszystko wpływa na to, jakie zalecenia żywieniowe my potem temu Pacjentowi przekazujemy: czy skupiamy się na tym, że jest nadmiar tkanki tłuszczowej otaczającej narządy wewnętrzne i jest to bardzo wysokie ryzyko zespołu metabolicznego (wraz ze schorzeniami: cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie tętnicze); czy raczej tkanka tłuszczowa zgromadzona podskórnie i wtedy wiemy, że spokojnie mamy czas na to, żeby tę wagę redukować bez obawy, że ten Pacjent szybko nam zachoruje na którąś z wyżej wymienionych chorób. Przy okazji proponujemy odpowiedni sposób nawodnienia, odpowiedni rodzaj płynów. Jeżeli woda w organizmie zgromadzona jest w jakiejś nieodpowiedniej przestrzeni – to wszystko będzie miało znaczenie w dalszym przebiegu całej terapii.
Jeżeli chodzi o badanie USG, to ono pozwala nam uzyskać takie informacje związane ze stanem narządów wewnętrznych: czy nie ma problemu otłuszczonej wątroby; czy jelita funkcjonują w sposób prawidłowy, czy nie ma w nich zbyt dużej ilości gazów; czy Pacjent nie ma problemów z gromadzeniem się w pęcherzyku żółciowym złogów cholesterolowych. To wszystko jest bardzo istotne, dlatego że jeśli nie będziemy mieli tych informacji na początku, gdy zaproponujemy Pacjentowi jakiś konkretny sposób odżywiania – on może niestety negatywnie wpłynąć na jego stan zdrowia. Mimo tego, że z naszych założeń wynikałoby, że ten stan zdrowia powinien się poprawiać – jeśli nie zadbamy o wszystkie te elementy, które wyjdą nieprawidłowo w wymienionych przeze mnie wynikach badań, to naprawdę możemy temu Pacjentowi zaszkodzić. Zawsze wydaje nam się, że zmiana sposobu odżywiania nie będzie miała żadnego negatywnego wpływu i może tylko pomóc. Tymczasem jeżeli nie będziemy wiedzieli wszystkiego na temat stanu zdrowia Pacjenta, to naprawdę nawet najprostsza dieta może być również szkodliwa.
Jeżeli mamy na początku takie wyniki badań – weryfikację, jaki był stan wyjściowy organizmu Pacjenta – jesteśmy w stanie dzięki tym badaniom w sposób rzetelny monitorować przebieg tej terapii. Kontrolne badania wykonane po miesiącu czy dwóch od rozpoczęcia terapii – są w stanie pomóc nam stwierdzić, czy proponowane przez nas zalecenia i terapia żywieniowa odnoszą zamierzony efekt: czy pacjent w odpowiednim tempie redukuje wagę i czy to faktycznie jest głównie redukcja pochodząca z tkanki tłuszczowej; czy przypadkiem nie ma zbyt dużej utraty masy mięśniowej; czy faktycznie parametry krwi, które były nieprawidłowe, w tej chwili już się poprawiły i w jakim stopniu się poprawiły oraz czy tempo tej poprawy jest faktycznie takie, jakie byśmy chcieli. Gdyby się okazało, że nie wszystko idzie zgodnie z planem, pozwala nam to wprowadzić odpowiednie zmiany w tych naszych zaleceniach. I dzięki temu zamiast przeciągać czas trwania terapii, jesteśmy w stanie ją skrócić i spowodować, by jej efektywność była dużo większa. Skracając terapię żywieniową, jesteśmy w stanie szybciej rozszerzyć dietę Pacjenta o kolejne produkty.