O zdrowym żywieniu mówi się dziś sporo. Mnóstwo wiadomości na ten temat publikowanych jest w Internecie; także każde niemal czasopismo kobiece, stacja radiowa i telewizyjna zajmują się promowaniem zdrowego stylu życia i odżywiania. Czy jednak wszystkie dostępne powszechnie informacje są prawdziwe i wystarczające?
Poniżej przedstawiamy 7 produktów, których – choć mają one opinię zdrowych –
nie tknie nikt, kto ma fachową wiedzę o zdrowiu i odżywianiu.
1
Endokrynolog nie zje puszkowanych pomidorów
Problem: Puszki produkowane są z tworzywa zawierającego w swoim składzie m.in. bisfenol A (BPA) – syntetyczny estrogen, który pod wpływem kwasowości pewnych pokarmów (w tym właśnie pomidorów) przenika do żywności. Badania wykazały, że u większości ludzi poziom BPA przekracza bezpieczne stężenie, a to skutkuje licznymi dolegliwościami – od problemów z płodnością (zmniejszenie ilości produkowanych plemników) po choroby serca, cukrzycę i otyłość.
Rozwiązanie: Wybieraj świeże pomidory lub przetwory pomidorowe w słoiczkach (koncentraty), kartonikach (przeciery) i szklanych butelkach (soki).
2
Rolnik nie zje wołowiny z krowy karmionej kukurydzą
Problem: Bydło przystosowane jest do jedzenia trawy, nie ziaren zbóż. Obecnie rolnicy, chcąc szybko utuczyć zwierzęta do uboju, karmią je kukurydzą i soją. Tracimy na tym my – konsumenci. Ostatnie badania przeprowadzone przez USDA i Clemson University pokazały, że mięso zwierząt karmionych trawą, a nie kukurydzą, zawiera w swoim składzie beta-karoten, witaminę E, kwasy omega-3, sprzężony kwas linolowy (CLA), wapń, magnez i potas; co ważne, wykazuje też niższą zawartość tłuszczów nasyconych.
Rozwiązanie: Przy zakupie mięsa warto zwrócić uwagę na sposób hodowli zwierząt, od których ono pochodzi. Powinniśmy wybierać mięso zwierząt hodowanych w naturalnych warunkach.
3
Toksykolog nie zje popcornu z mikrofali
Problem: Popcorn, który można przygotować w mikrofali, zapakowany jest w woreczek wyprodukowany z tworzywa zawierającego w swoim składzie różnego rodzaju substancje chemiczne, w tym kwas perfluorooktanowy (PFOA). Podczas podgrzewania popcornu w mikrofali PFOA przenika do pokarmu z opakowania i kumuluje się w organizmie przez wiele lat, prowadząc do licznych problemów zdrowotnych. Substancja ta może np. powodować niepłodność u ludzi. W badaniach na zwierzętach wykazano ponadto, że PFOA przyczynia się do występowania nowotworów wątroby, jąder i trzustki.
Rozwiązanie: Jeśli masz ochotę na popcorn, przygotuj go w tradycyjny sposób, na patelni; aby nadać swojej przekąsce smak, możesz użyć przypraw. Popcorn możesz przygotować z dodatkiem niewielkiej ilości oleju kokosowego.
4
Dyrektor farmy nie zje nieorganicznych ziemniaków
Problem: Warzywa korzeniowe wchłaniają herbicydy, pestycydy i fungicydy. Ziemniaki, najbardziej popularne z warzyw, są traktowane fungicydami w okresie wegetacji, a następnie opryskiwane herbicydami.
Rozwiązanie: Kupuj ziemniaki w sklepach ekologicznych lub od drobnych rolników na bazarkach i targowiskach. Unikaj tych sprzedawanych w wielkopowierzchniowych sklepach. Pamiętaj, że najsmaczniejsze będą warzywa lokalne, a nie te z Grecji czy Hiszpanii.
5
Ekspert rybołówstwa nie zje hodowlanego łososia
Problem: Łosoś nie jest przystosowany do jedzenia soi czy hydrolizatów przygotowywanych z resztek po uboju drobiu. Hodowlany łosoś jest uboższy w witaminę D, zawiera więcej zanieczyszczeń, w tym rakotwórczych PCB, pestycydów i dioksyn. Istnieją również obawy o wysoki poziom antybiotyków stosowanych w leczeniu tych ryb.
Rozwiązanie: Sięgaj po dzikiego łososia. Jeśli na opakowaniu widnieje jedynie wskazanie, że łosoś poławiany jest w Atlantyku, najprawdopodobniej jest hodowlany.
6
Onkolog nie wypije mleka zawierającego sztuczne hormony
Problem: Producenci mleka wykorzystują niekiedy w leczeniu bydła antybiotyki, które jednocześnie wpływają na zwiększenie produkcji mleka. W konsekwencji w mleku może pojawiać się zwiększony poziom hormonu zwanego insulinopodobnym czynnikiem wzrostu (IGF-1), który u ludzi przyczynia się do rozwoju raka piersi, prostaty i jelita grubego.
Rozwiązanie: Kupuj mleko w sklepach ze zdrową żywnością lub zamień mleko krowie na mleka roślinne (migdałowe, ryżowe, orzechowe, owsiane).
7
Biotechnolog nie zje modyfikowanej genetycznie soi
Problem: Genetycznie zmodyfikowane jedzenie wciąż wzbudza wiele kontrowersji, a to ze względu na stosowaną przy jego produkcji manipulację DNA i kodem genetycznym, w tym transferem genów pomiędzy różnymi gatunkami. Obecnie na świecie około 90% soi podlega modyfikacji genetycznej. Niestety, nie znamy długoterminowych konsekwencji spożycia produktów GMO, badania pokazują jednak, że soja modyfikowana wpływa na równowagę hormonalną człowieka i może powodować wzrost ryzyka wystąpienia nowotworu.
Rozwiązanie: Nie spożywaj soi za często, sprawdzaj opakowania produktów zawierających soję – powinny zawierać informację, że produkt nie zawiera produktów GMO. Dodatkowo w miarę możliwości sięgaj jedynie po sfermentowane produkty sojowe np. tofu, tempeh, miso.
0 Comments
….na mleka roślinne (migdałowe, ryżowe, orzechowe, owsiane).
A sojowe to co złe?
….Genetycznie zmodyfikowane jedzenie wciąż wzbudza wiele kontrowersji, a to ze względu na stosowaną przy jego produkcji manipulację DNA
A gdzie u nas można kupić soje GMO?
Na wszystkich opakowaniach w zwykłych sklepach czy eko-sklepach jest napisane, że jest niemodyfikowana genetycznie.
Nie spotkałem się jeszcze z modyfikowaną genetycznie soją na naszym rynku.
Niestety także na polskim rynku możemy spotkać żywność, która zawiera GMO. Co roku Polska importuje z USA, Argentyny i innych zakątków Świata około 2,5 miliona ton zboża (soja, kukurydza, rzepak). Jak informuje Koalicja Polska Wolna od GMO ponad 90 proc. to rośliny modyfikowane genetycznie. Niestety, bardzo często nie jesteśmy tego świadomi, ponieważ producenci nie informują na opakowaniach o genetycznych dodatkach, chociaż mają taki obowiązek.
W 2009 r. Agencja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła kontrolę żywności pod względem obecności w niej organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Co się okazało? Kontrolerzy nie znaleźli wśród przebadanych artykułów takiego, który zawierałby więcej niż 0,9% GMO w swoim składzie, ale w 10,5% partii soi i jej pochodnych wykryli zawartość organizmów zmodyfikowanych.
W 2011 r. Greenpeace opublikował przewodnik zakupowy “Czy wiesz, co jesz?”. Zawiera on czarną listę, na której znajdują się produkty zawierające składniki GMO bądź produkowane przez firmy, które nie odpowiedziały na kwestionariusz dotyczący polityki ich firm w zakresie stosowania genetycznie modyfikowanych organizmów.
Warto również wiedzieć, że zgodnie z unijnym prawem, żywność wytworzona ze zwierząt karmionych paszą GMO nie musi mieć specjalnego oznakowania. To znaczy, że konsument nie dowie się na przykład, że pije mleko od krowy karmionej przez całe swoje życie genetycznie zmodyfikowaną karmą.
Świetny artykuł. Myślę, że warto kontynuować wyliczankę, bo takich produktów jest znacznie więcej. Najczęściej nie mamy pojęcia jak bardzo nam szkodzą. Ja np. dodałabym infromację o tym, że rozsądny lekarz, a na pewno onkolog nie zje produktów zawierajacych aspartam. Nie uwierzy doniesieniom, że jest to substancja obojętna dla organizmu, skoro tak wiele badań, przezprowadzonych w różnych częściach świata, donosi o szkodliwości działania aspartamu. Jednym ze składników aspartamu jest ester metylowy przeradzający się w toksyczny metanol. Metanol z kolei przekształaca się jeszcze bardziej toksyczny formaldehyd. Zbyt duże stężenie kwasu asparaginowego (drugi skłądnik aspartamu) również jest niekorzystne dla zdrowia.
Rozwiązanie: Warto unikać produktów, które zawierają aspartam np. gumy do żucia, napoje gazowane, dietetyczne produkty, słodziki, napoje izotoniczne.