„Otoczenie, bliscy cały czas komentują zmianę. W zasadzie to nie ma osoby, która by przeszła obojętnie. Pytają, co się stało, rety, jak ślicznie wyglądasz, co się dzieje, jak to robisz.”
VIMED: Czym się Pani zajmuje?
Jola: Zajmuje się pomaganiem innym ludziom. Z zawodu jestem pedagogiem, a na co dzień pracuje w agencji, która zajmuje się rozwiązywaniem problemów alkoholowych
VIMED: Jak Pani do nas trafiła?
Jola: Przez internet. A tak naprawdę przez mojego męża. Mój mąż szukał dla mnie jakiegoś sposobu na odchudzenie. Wybrał akurat tę stronę, bo była zupełnie inna niż pozostałe strony, które oglądaliśmy. Nie żadne diety cud tylko jakiś konkret. Że jest jakiś test – możne nie do końca rozumieliśmy wtedy o co chodzi, ale zainteresowało nas, że jakoś bada się krew i na podstawie tego dopasowuje się dietę dla danej osoby.
VIMED: Jakie problemy zdrowotne trapiły Panią zanim się Pani zgłosiła do Vimedu?
Jola: Ja tu trafiłam tylko i wyłącznie z powodu odchudzania. To było tak, ze rożne rzeczy, rożne diety stosowałam, przeszłam przez jakieś diety kapuściane, kopenhaskie, no po prostu masę. I jak zrzucałam wagę, to po bardzo szybkim czasie ta waga rosła, nawet przekraczała tą wyjściową. Tak jakbym już straciła kontrole nad sobą i moim organizmem. I generalnie chodziło o odchudzanie. Pamiętam na pierwszej wizycie, kiedy przeprowadzaliśmy taka wstępną rozmowę i było pierwsze pytanie o moje zdrowie. Odpowiedziałam ze jest dobrze, tylko ciągle tyję, ale ze jestem zdrowa i to bardzo. No i wtedy rozpoczęły się pytania szczegółowe i co chwile okazywało się, ze wcale nie jest dobrze: to niedobrze i to niedobrze, i to niedobrze. Czyli tak naprawdę bardzo dużo rzeczy, które wymieniałam, wiedziałam że są. Natomiast nie miałam jakiejś takiej świadomości, że one są pierwszymi symptomami powaznych chorób, ze to zdrowie naprawde sie po prostu zaczyna sypac. Jakoś zupełnie nie żyłam w takiej świadomości że coś z tym zdrowiem jest nie tak. Człowiek jakoś się oswaja z tymi problemami i dopóki nie boli naprawdę, uważamy, że wszystko jest ok. Tymczasem, okazało się ze tych problemów zdrowotnych jest strasznie dużo. Jeszcze trochę, i zaczęłyby się poważne kłopoty.
VIMED: Jaka była Pani waga początkowa?
Jola: 80 kilogramów
VIMED: A pamięta Pani, jakie były wyniki badan krwi przed podjęciem kuracji?
Jola: Cholesterol był podwyższony i był też bardzo wysoki cukier. Teraz wszystko wróciło do normy.
VIMED: A jeśli chodzi o dietę to co było dla Pani najtrudniejsze w jej wprowadzaniu?
Jola: Największy problem miałam z rotacja, oprócz tych pierwszych dni gdzie miałam jednak uczucie głodu, takie ściskanie w żołądku. Ale to przeszło po trzech dniach. Tak naprawdę trudne były dwie rzeczy. Po pierwsze, żeby odzwyczaić umysł od słodyczy. To np. w pracy było bardzo trudne. W pracy jest dużo rożnych zebrań, spotkań itd. I zawsze ciastka na stole stoją więc mamy bezwarunkowy odruch sięgania po jakieś ciastka. No i z ta rotacja. Żeby pilnować tego tak, żeby była rotacja składników. To było trudne, bo nawet jeśli mi się udawało przygotowywać posiłki zgodnie z zasadami z tych produktów no to wiadomo, że łatwiej byłoby mi zrobić większa ilość tak na 2 dni i jeść to samo. Ale właśnie to, ze to musi się ciągle zmieniać, to jest największy problem
VIMED: A co najbardziej przeszkadzało w tej diecie?
Jola: No ze tak wielu rzeczy nie można było jeść (śmiech). Że musiałam tyle wykluczyć. Po prostu psychicznie człowiek jest przyzwyczajony do tych rzeczy, które były tak na co dzień. Poza tym ja jestem w domu odpowiedzialna za gotowanie. To też było bardzo trudne – że trzeba było gotować dla innych, rzeczy, których sama nie mogłam jeść.
VIMED: A co było najłatwiejsze w stosowaniu diety?
Jola: Były też takie rzeczy. Odkryłam rożne nowe smaki. Trudno możne powiedzieć, że to było najłatwiejsze, ale to bardzo pomagało. I to, że odkryłam tyle nowych rzeczy. Na przykład cieciorka, która była dla mnie niezwykłym odkryciem. Nigdy wcześniej jej nie jadłam a okazała się fantastyczna w smaku.
No i oczywiście najłatwiejsze jest tez to, ze na początku, jak jest tak dużo trudności i trzeba z tylu rzeczy zrezygnować, codziennie był ten efekt chudnięcia. Codziennie się stawało na wadze i codziennie pokazywała mniej. W tym pierwszym okresie spadek wagi był szybki i to bardzo pomagało, mobilizowało.
VIMED: Co szczególnego zauważyła Pani po zabiegach oczyszczających organizm i przyspieszających odchudzanie?
Jola: W trakcie hydrokolonoterapii, to byłam trochę zdziwiona, bo wcześniej cierpiałam na przewlekle zaparcia i myślałam, że więcej tego ze mnie wyjdzie a było tak mało tych złogów. Natomiast co było bardzo dobre potem, to to, że rożne zdrowotne problemy ustąpiły.
VIMED: Jaki jest u Pani obecny ubytek wagi?
Jola: Teraz ważę 61 kg. I mogę już patrzeć do lusterka. Choć nadal mam taka świadomość, że dalej muszę trzymać się tej diety.
VIMED: Jak Pani się teraz czuje?
Jola: Dobrze. Na początku byłam trochę sceptyczna i to tak do końca nie rozumiałam tego testu i nie byłam pewna czy to jest prawda czy nie. I myślałam że to może jest tak, ze ktoś sobie siedzi i mówi to tej pani tak wpiszemy, to tak wpiszemy a to tak wpiszemy. Natomiast już po 4 -5 dniach stosowania diety ustąpił mi straszny ból gardła, który miałam, taki obrzęk w pewnym sensie i to zaczęło się od listopada. Ja przeszłam na dietę w marcu. Od listopada przeszłam przez 3 antybiotyki, kasłałam bardzo mocno, zaczęło mnie po prostu wręcz dusić, czułam że mi się po prostu coś tam zaciska i to było pierwsze, co zauważyłam po 4 dniach, że tak coś puściło i zaczęło się oczyszczać. Po jakichś 2 czy 3 tygodniach wyrzuciła mi się na ciele wysypka, przez tą moją grzybicę. Trwało to kilka dni. Ustąpiło też chrapanie. Zrozumiałam że nawet nie miałam świadomości, ile rzeczy mi dokuczało: grzybica na nogach, gardło i że te rzeczy zaczęły się zmieniać. Teraz czuje się bardzo dobrze, mam wrażenie ze zrzuciłam nie tylko 20 kg ale i 50 lat, że spadło takie znużenie, zmęczenie, taka szarość. Tak też mówią inni. Że to nie jest kwestia samej wagi, choć to jest coś ważnego, bo to jest widoczne. Ale też to ze energia wzrasta.
VIMED: A jak Pani otoczenie, bliscy zareagowali na zmianę Pani wyglądu?
Jola: Otoczenie, bliscy cały czas komentują zmianę. W zasadzie to nie ma osoby, która by przeszła obojętnie. Pytają, co się stało, rety, jak ślicznie wyglądasz, co się dzieje, jak to robisz. I tak żartobliwie to koleżanki mówią : „ty to już daj spokój, bo ty już za bardzo schudłaś”. Znajomi z pracy jak patrzą na mój sposób jedzenia i zmiany to mówią, że maja wyrzuty sumienia, że tak o siebie nie dbają. Także wszyscy to dostrzegają, dużo więcej energii, takiej radości życia. To ze sobą związane. Jak człowiek na siebie życzliwiej patrzy w lusterku, to optymizm wraca. A jak optymizm wraca, to się więcej uśmiecham i inni to widza. To jest tak naprawdę duża zmiana w życiu i funkcjonowaniu w moim środowisku.
VIMED: Czy poleciłaby nas Pani innym?
Jola: Ja już poleciłam. Może do końca nie rozumiem, o co w tym chodzi, ale wiem że to działa i że się odzyskuje zdrowie i że to nie jest kwestia samego tylko wyglądu, ale przede wszystkim zdrowia. Te osoby – pierwsze, z którymi rozmawiałam i które namawiałam na wizytę, to były takie osoby, o których słyszałam ze zaczynają mieć problemy zdrowotne czyli że nie tylko kwestie czysto estetyczne. Chociaż to też jest ogromnie ważne prawda? Ale ponad tym wszystkim są kwestie zdrowotne. Teraz to widzę bardzo wyraźnie.