Trzeba jasno podkreślić, że związek pomiędzy spożyciem białek zwierzęcych a zapadalnością na choroby przewlekły jest bardzo duży. Ostatnio białko zwierzęce zaczęto postrzegać jako ogromny karcinogen. Prawdopodobnie w większym stopniu wpływa na wzrost cholesterolu w organizmie niż kojarzone z tym nasycone tłuszcze zwierzęce. Warto przytoczyć tu, badania przeprowadzone przez zespół doktora Colina Campbella, potwierdzające istnienie rakotwórczych właściwości białka zwierzęcego. Bardzo przekonującym badaniem jest badanie na szczurach, którym podany czynnik wywołujący nowotwór wątroby tzw. aflatoksyny. Zwierzętom dodatkowo podano kazeinę – białko zwierzęce występujące w produktach mlecznych i podzielono je na dwie grupy: jedne utrzymano na diecie o niskiej zawartości białka (5%), a drugie na diecie wysokobiałkowej (20%). Wyniki są miażdżące – żaden ze szczurów na diecie niskobiałkowej nie zachorował na raka! Wszystkie zwierzęta na diecie wysokobiałkowej posiadały rozwinięte komórki nowotworowe. Jednoznaczne wyniki: 0 – 100, czyli wszystko albo nic.
Dr Campbell dowodzi, że populacje spożywające pełnowartościowe produkty pochodzenia roślinnego nie chorują na raka i inne choroby przewlekłe występujące w krajach wysoko rozwiniętych (choroby układu krążenia, cukrzycę typu 2, otyłość). Wielu specjalistów uważa, że jeśli ilość kalorii w diecie z białek zwierzęcych przekracza 10%, rozpoczyna się proces degeneracji komórek w organizmie i pojawiają się choroby. Bogate społeczeństwa, w tym również Polacy, spożywają średnio 17% kalorii z białka, co zdecydowanie przekracza bezpieczną dawkę. Co gorsze u większości ludzi 75% spożywanego białka stanowi białko zwierzęce.
Czy nie warto zastanowić się nad codzienną dietą wobec tak spektakularnych i jednoznacznych wyników badań? Najczęstsze pytanie, jakie słyszą wegetarianie podczas rozmów o ich sposobie żywienia, brzmi: „A skąd czerpiesz białko i wapń?”. Odpowiedź często może być bardzo prosta i banalna: „ Z tego samego źródła, z którego czerpią goryle, konie i słonie!”.
Wapń, jest to składnik mineralny, którego przyswajana ilość jest znacznie ważniejsza od ilości spożywanej. Zła absorpcja wpływa na wystąpienie ryzyka występowania urazów kości oraz osteoporozy. Nie każdy wie, że rośliny zawierają duże ilości wapnia – aby go dostarczyć w odpowiednich ilościach, nie ma potrzeby sięgania po szkodliwe produkty odzwierzęce. Jeśli dbamy o poziom witaminy D, uprawiamy sporty i spożywamy warzywa zielonolistne, do końca życia będziemy się cieszyć silnymi kośćmi. O to przykłady roślinnych źródeł wapnia w standardowej porcji produktów w mg: migdały – 24, brokuły – 31, fasola – 32, soczewica – 38, sezam – 140, figi – 241, tofu – 350 – 683, jarmuż – 157.
Odkrycia medyczne, które dokonano w ciągu ostatnich kilku dekad, mogą zrewolucjonizować dotychczasową wiedzę medyczną i opiekę zdrowotną. Pokazują, że ograniczenie białek zwierzęcych oraz odżywianie oparte na różnorodnych, pełnowartościowych produktach roślinnych jest kluczem do proaktywnego leczenia wielu chorób.