Na tropie chemicznych przestępców | VIMED

Na tropie chemicznych przestępców

Zanim skusisz się na kolejny pięknie opakowany produkt spożywczy, dowiedz się, co w sobie kryje. Niekiedy atrakcyjny wygląd idzie w parze z odstraszającą listą trudnych do wymówienia nazw chemicznych wypisanych na etykiecie. Wiele z nich znajduje się wprawdzie na liście dozwolonych dodatków do żywności, nie jesteśmy jednak w stanie stwierdzić, jakie ilości tych substancji przyswajamy, ponieważ najczęściej spożywamy wiele produktów jednocześnie. Zostań świadomym konsumentem! Zanim udasz się na kolejne zakupy, dowiedz się, co i dlaczego należy omijać.

Etykieta prawdę Ci powie

Na każdym artykule spożywczym muszą znajdować się informacje o jego składzie. Składniki wymienia się w określonej kolejności: poczynając od tego, którego użyto najwięcej, a na zastosowanym w najmniejszej ilości kończąc. Jeżeli listę otwiera np. cukier, odstaw produkt od razu na półkę, bo jedynym skutkiem jego spożycia będą nadprogramowe kilogramy i popsute zęby. Wybieraj produkty z najmniejszą ilością składników. Z wyjątkową ostrożnością traktuj te, które zawierają w swoim składzie:

Sztuczne barwniki

Artykuły bogate w sztuczne barwniki cieszą oczy i niesamowicie kuszą – dlatego właśnie produkty dla dzieci (o zgrozo!) aż mienią się od intensywnych kolorów. Niestety, te syntetyczne dodatki wzmagają zachowania nadaktywne, alergie skórne, stwarzają ryzyko zachorowania na raka. I tak barwnik E129, czyli czerwień allura – zakazana w niektórych krajach, takich jak Belgia, Szwajcaria, Australia czy Norwegia – może nasilać objawy astmy i wywoływać nadpobudliwość psychoruchową u dzieci (badania prowadzone przez zespół z University of Southampton wykazały, że poziom nadaktywności dzieci malał, kiedy spożywały pokarmy pozbawione sztucznych barwników i benzoesanu sodu, a wzrastał, gdy przywracano im dietę bogatą w syntetyczne barwniki). Doświadczenia potwierdziły też, że w większych ilościach barwnik ten powoduje raka pęcherza u zwierząt.

Sacharyna

Stosowana jest w mieszankach z cyklaminianami i aminokwasami, gdyż sama może pozostawiać gorzkawy posmak w ustach. Sacharyna (symbol E954) używana jako sztuczny środek słodzący jest ok. 300 do 500 razy słodsza od sacharozy. Prowadzone w latach 60. i 70. badania wskazywały, że substancja ta może promować raka, jednak kolejne eksperymenty nie dały jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o jej potencjalną szkodliwość. Uznano, że doświadczeń na szczurach nie można w tym przypadku odnosić do ludzi i w 2001 roku Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) ostatecznie zmieniła zdanie i wpisała sacharynę na listę związków dopuszczonych do spożycia.

Glutaminian sodu

To jedna z najbardziej kontrowersyjnych przypraw ostatnich lat. Według jednych ekspertów jest on bezpieczny dla zdrowia, z kolei inni przestrzegają, że może sprzyjać migrenie, wpływać negatywnie na wzrok i samopoczucie, a także zwiększyć wydzielanie soków trawiennych, co nie będzie korzystne dla osób z refluksem przełykowym czy chorobą wrzodową. Szczególnie niebezpieczny może okazać się ten związek chemiczny dla osób na niego nadwrażliwych oraz dla astmatyków i dzieci. Glutaminian sodu występuje w produktach jako E621 – wzmacniacz smaku i zapachu o aromacie grzybo-, mięsopodobnym.

Dwutlenek siarki

Lubisz suszone owoce? Uważaj! Aby przedłużyć termin przydatności do spożycia, część producentów konserwuje owoce dwutlenkiem siarki. U osób wrażliwych substancja ta może wywoływać nudności, podrażnienie żołądka, wysypkę, bóle głowy i biegunkę, dlatego nie kupuj tych produktów, które zawierają w swoim składzie E220, E-220 czy dwutlenek siarki. Najlepsze będą bakalie dostępne w sklepach z żywnością ekologiczną. Warto też suszyć owoce w domu.

Aspartam

Dodawany do ponad 6000 produktów spożywczych i środków farmakologicznych, swoją popularność zawdzięcza naturalnej słodkości. Według badań jest aż 200 razy słodszy od cukru, a przy tym nie dostarcza kalorii. Na tym jednak jego zalety się kończą. Aspartam (E951) jest przyczyną 75% negatywnych reakcji na dodatki do żywności zgłaszanych do amerykańskiego Urzędu ds. Leków i Żywności, takich jak bóle głowy, pogorszenie samopoczucia, skurcze mięśni, przybieranie na wadze, depresje, bezsenność, zaburzenia wzroku, wysypki, aż po palpitacje, utratę słuchu, trudności w oddychaniu, napady apopleksji, nowotwory

Czy wiesz, co jesz?

Składniki „E” to te substancje, które w procesie produkcji wolno dodawać do produktów żywnościowych. Znajdują się one na tzw. liście pozytywnej zatwierdzonej przez Wspólnotę Europejską. Nie wszystkie są szkodliwe, ale także w ich przypadku warto zastosować zasadę „im mniej, tym lepiej”.

Chemiczne środki dodawane do żywności dzielą się na kilka grup:

  • E100–E199 – barwniki,
  • E200–E299 – konserwanty i regulatory kwasowości,
  • E300–E399 – przeciwutleniacze,
  • E400–E499 – emulgatory, środki spulchniające, żelujące,
  • E500–E599 – środki pomocnicze,
  • E600–E699 – wzmacniacze smaku,
  • E900–E999 – środki słodzące, nabłyszczające i inne,
  • E1000–E1999 – stabilizatory, konserwanty, zagęstniki i inne.

Nie sugeruj się atrakcyjną szatą graficzną opakowania ani wymyślną nazwą, która zamiast informować o rodzaju produktu może wprowadzić w błąd (np. masło roślinne). Wybieraj sprawdzone artykuły, o bardzo małej zawartości dodatków chemicznych, co do których jakości nie masz uwag. Pamiętaj jednak, że większość z tego, co powinieneś jeść, nie ma żadnych etykiet – tak jak owoce od zaprzyjaźnionego sadownika, warzywa ze stoisk lokalnych bazarków czy zioła z twojego ogródka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *