Głównym założeniem aplikacji jest ułatwienie życia konsumentowi, który często nie ma pojęcia, co kryje się pod tajemniczymi skrótami, nazwami dodatków chemicznych i wszystkimi E – twierdzą twórcy aplikacji Marcin Dybicki i Bogumił Jankiewicz.
Jak się okazuje, aplikacja już wzbudza spore kontrowersje i sprzeciw Polskiej Federacji Producentów Żywności. Dlaczego?
Zawarte w eFood treści merytoryczne zostały opracowane w dużej części bez zachowania należytej staranności i wiarygodności źródeł informacji. W efekcie, informacje przekazywane użytkownikom za pośrednictwem aplikacji efood, zamiast przyczyniać się do poszerzenia zakresu ich wiedzy żywieniowej, wprowadzają konsumentów w błąd. Powodują nieuzasadnione poczucie zagrożenia. Podważają wiarygodność systemu bezpieczeństwa i urzędowej kontroli żywności w Polsce, wpływają tym samym na podejmowane decyzje konsumenckie i naruszają dobre imię producentów żywności wymienionych w aplikacji.
Najgorsza jest niewiedza. Kupujemy mnóstwo przetworzonej żywności, a naprawdę warto mieć świadomość, co w niej jest. Sos pomidorowy można prosto zrobić w domu samodzielnie zamiast kupować gotowy produkt. Ten przetworzony na pewno będzie zawierał mnóstwo substancji chemicznych. Coraz więcej osób zdaje sobie z tego sprawę, być może to niepokoi Federację.
[framed_box bgColor=”#E4FFFF”]My cieszymy się, że powstaje coraz więcej projektów, które uświadamiają konsumentów i obnażają nieuczciwość producentów żywności. Bo pamiętajmy, mądre, świadome zakupy, to gwarancja zdrowia.[/framed_box]