Pani Lidio, statystyki dotyczące raka piersi są przerażające. Chorują coraz częściej coraz młodsze kobiety. Czy jedynym z czynników wzrostu zachorowalności może być niewłaściwy sposób odżywiania?
Lidia Trawińska: Niestety bez wątpienia tak jest. Wysoko przetworzona żywność jest niezwykle uboga w składniki odżywcze, a czasami wręcz całkowicie ich pozbawiona. Jeżeli w ten sposób odżywiają się małe dziewczynki, potem nastolatki, a w końcu dorosłe kobiety nie ma się co dziwić, że w pewnym momencie pojawia się choroba. Jeśli do tego dochodzi nawet niewielkie obciążenie genetyczne rakiem piersi ryzyko zachorowania jest naprawdę duże i statystyki to potwierdzają.
To smutne co pani mówi, bo przecież małe dziewczynki i nastolatki w małym stopniu decydują o tym, co jedzą. Dobór odpowiedniej diety jest po stronie rodziców. Co zatem jeść, by zmniejszyć ryzyko zachorowania?
L.T.: Sposób odżywiania ma ogromny wpływ na rozwój nowotworów, co podkreślał na majowej konferencji prasowej w klinice VIMED prof. Colin Campbell, autor największych na świecie badań dotyczących odżywiania, nasz mentor. Jego zdaniem 60-70% chorób nowotworowych można zapobiec poprzez właściwe odżywianie się i pozbycie się nadwagi. Poświęcamy bardzo wiele uwagi temu, by naszym pacjentom uświadomić jak wielki mają wpływ na zdrowie swoich dzieci. Jednak nie ma jednej odpowiedzi na pytanie co jeść. Każdy z nas jest inny i dla każdego z nas zestaw produktów przeciwnowotworowych będzie nieco inny, ale z pewnością zmiana diety może uchronić wiele kobiet przed nowotworem piersi.
To wystarczy – zmiana diety?
L.T.: Na pewno w dużej mierze pomoże. Badania naukowe dowodzą, że składniki żywności mogą wpływać na rozwój nowotworu na każdym jego etapie, czyli mogą spowalniać lub całkowicie wyhamować przebieg zarówno inicjacji, promocji, jak i progresji tej choroby. Zawarte w pokarmach przeciwutleniacze, w tym witaminy, mogą blokować dostęp czynników rakotwórczych, a nawet sprzyjać naprawie uszkodzonych komórek. Jeśli nawet komórki tworzą już drobne, nadal jeszcze łagodne skupiska, które mogą ulec zezłośliwieniu, to składniki diety i odpowiednio dobrane suplementy mogą potencjalnie hamować taki proces.
Co zatem powinno znaleźć się w diecie osoby, która chce zminimalizować ryzyko zachorowania na raka piersi?
L.T.: Badania dowiodły, że kluczem do sukcesu są… warzywa i owoce! Zawierają one duże ilości związków biologicznie aktywnych, antyoksydantów (związki neutralizujące wolne rodniki, które powodują uszkodzenia DNA), błonnika, wody w najlepszej postaci i mikroelementów. Ponadto produkty roślinne charakteryzują się małą kalorycznością, dzięki czemu sprzyjają utrzymaniu prawidłowej masy ciała. W jednym z badań wykazano, że dieta obfitująca w warzywa i owoce oraz białko roślinne wiązała się z ok. 20% niższym ryzykiem nowotworu piersi. I właśnie dlatego zalecam, aby co najmniej dwie trzecie każdego posiłku stanowiły produkty pochodzenia roślinnego.
Naprawdę? To daje wielu kobietom nadzieję. Co zatem koniecznie należy włączyć do diety?
L.T.: Niechętnie odpowiadam na tak postawione pytanie, bo każda osoba jest inna i to, co dla jednej osoby będzie dobre, dla drugiej już niekoniecznie. Jednak jeżeli wykluczymy nietolerancje pokarmowe, dla większości pań wskazane będą rośliny krzyżowe. Brokuły, brukselka, kalafior, różnego rodzaju kapusty, rzodkiewka, rzepak, jarmuż, gorczyca, rukiew wodna, rukola, chrzan to nasi sprzymierzeńcy w walce z rakiem. Także owoce jagodowe, czyli borówki, jagody, truskawki, maliny – są pełne antyoksydantów, witamin, błonnika oraz innych składników odżywczych istotnych dla utrzymania organizmu w dobrym zdrowiu. Ponadto, warzywa zawierające siarkę jak czosnek i cebula, pomidory i przetwory pomidorowe zawierające likopen czy siemię lniane i sezam, bogate w lignany. Niezwykle istotne jest również używanie różnorodnych przypraw. Związki aktywne zawarte np. w kurkumie czy pieprzu mogą pomóc w zapobieganiu rakowi piersi. Pragnę jednak podkreślić, że choć produkty roślinne są bardzo zdrowe, ich dobór musi być dostosowany do indywidualnych cech genetycznych i fenotypowych organizmu, wtedy uzyskamy maksymalne korzyści z jedzenia.
Podkreśliła Pani, że ważne jest co jedzą kobiety w okresie dojrzewania. Czyli jeśli zmienimy dietę po 20 tym roku życia może być za późno?
L.T.: Nigdy nie jest za późno na to, by zacząć się dobrze odżywiać, ale przyjmijmy zasadę, że im wcześniej tym lepiej. Tak, wiek dojrzewania jest niezwykle ważny i młode kobiety naprawdę powinny w tym okresie dużą wagę przywiązywać do spożywanych posiłków. Nie tylko ze względu na raka. To czas intensywnego wzrostu i przyspieszonej pracy układu hormonalnego. Dieta odgrywa tu kluczową rolę. Ważne jest także, by unikać palenia papierosów i picia alkoholu, także po zakończeniu okresu dojrzewania.
No właśnie, to miało być moje kolejne pytanie. W jakim stopniu alkohol zwiększa ryzyko zachorowania?
L.T.: W znacznym. To niestety nie jest prawda, że regularne picie wina jest korzystne dla zdrowia. Spożycie alkoholu zwiększa ryzyko raka piersi zarówno przed, jak i po menopauzie, wprost proporcjonalnie do dziennej dawki. Nawet 3 do 5 drinków w tygodniu może zwiększyć ryzyko tego nowotworu – o 15% w stosunku do kobiet niepijących.
Co jeszcze ma wpływ na wzrost zachorowań na raka piersi?
L.T.: Jeżeli wykluczymy palenie tytoniu, alkohol, zapewnimy sobie sposób odżywiania dostosowany do naszego fenotypu i genotypu, radziłabym zadbać o odpowiedni poziom właściwie dobranej aktywności fizycznej i umiejętne zarządzanie stresem – to jest także bardzo ważne.
Wracając do diety – czego absolutnie trzeba unikać chcąc zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka piersi?
L.T.: Na pewno należy unikać cukru i wszelkich produktów, które go zawierają. Sprzyja procesom zapalnym i zwiększa ryzyko zachorowania, bo komórki nowotworowe karmią się właśnie cukrem. Ponadto unikajmy czerwonego mięsa . W słynnym badaniu Nurses Health Study II najwyższe spożycie czerwonego mięsa przez nastolatki wiązało się z 43% większym ryzykiem raka piersi przed menopauzą w stosunku do nastolatek, które spożywały go najmniej. Poza tym wystrzegajmy się nadmiaru tłuszczów. Powodują one tworzenie wolnych rodników, które uszkadzają DNA komórki i podnoszą poziom estrogenów oraz prolaktyny. Kobiety chore na nowotwór piersi mają podwyższony poziom obu tych hormonów. Dieta minimalizująca spożycie białka zwierzęcego i tłuszczy, opierająca się na warzywach, owocach, ziarnach zbóż i produktach strączkowych dostarcza niezbędnych kwasów tłuszczowych w wystarczającej ilości. Zalecam również wyeliminowanie nabiału z diety. Rozwojowi nowotworów sprzyja insulinopodobny czynnik wzrostu (IGF-1). Jest to substancja, która daje sygnał komórkom do wzrostu, także tym nowotworowym. Wyższe stężenie IGF-1 we krwi jest charakterystyczne dla osób, które spożywają więcej białka zwierzęcego, szczególnie nabiału. Niższe natomiast jest charakterystyczne dla osób będących na dietach opartych na produktach roślinnych, szczególnie tych jedzących więcej warzyw oraz beta-karotenu. U kobiet, które mają wysoki poziom IGF-1, ryzyko nowotworu piersi wzrasta 3,5 krotnie w porównaniu do kobiet o niskim IGF-1, jednak u kobiet z mutacją genu BRCA to ryzyko jest aż 7-krotnie większe.
Wspomniała pani o hormonach, które w przypadku kobiet, zwłaszcza w okresie menopauzy szaleją. Czy ta burza hormonów sprzyja zachorowaniu na raka piersi?
L.T.: Tak, ale temu także możemy zapobiegać dietą. Po pierwsze trzeba wypowiedzieć zdecydowaną wojnę nadwadze! Komórki tłuszczowe produkują estrogeny. To dlatego kobiety z nadwagą często mają wyższy poziom estrogenu niż kobiety szczupłe, a co za tym idzie zwiększone ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe.
Czy jest coś jeszcze, co możemy zrobić, aby uchronić się przed rakiem piersi?
L.T.: Tak, możemy, a w zasadzie musimy – zadbać o stan przewodu pokarmowego czyli o jelita. I tu znowu wracamy do estrogenów. Równowaga flory jelitowej ma fundamentalne znaczenie dla prawidłowości wszystkich procesów metabolicznych. Pacjentki mające prawidłowy poziom dobrych bakterii w jelitach, pozbywają się nadmiaru estrogenów. To sprawia, że ryzyko rozwoju raka piersi obniża się. Niestety z wiekiem ilość tych dobrych bakterii w jelitach spada, dlatego zalecam wprowadzenie zabiegów pozwalających utrzymać tę równowagę mikrobiologiczną w jelitach. Bardzo często obserwuję dojrzałe kobiety z odstającymi brzuchami – jest to efekt powiększonych jelit w wyniku zaburzeń flory jelitowej. To widoczny gołym okiem sygnał alarmowy, który jest lekceważony przez większość z nas.
Z naszej rozmowy wynika, że właściwe odżywianie naprawdę może zdziałać cuda jeśli chodzi o zapobieganie nowotworom piersi.
L.T.: To fakt. Musimy pamiętać, że odziedziczone predyspozycje genetyczne oraz czynniki środowiskowe, takie jak palenie papierosów, zanieczyszczenie środowiska, toksyny przyjmowane z pokarmem, mogą być impulsem do rozwoju choroby nowotworowej. Jednak o tym, czy komórki nowotworowe się rozwiną, decyduje środowisko wewnętrzne. Oznacza to, że nawet, jeśli jesteśmy posiadaczami genu odpowiedzialnego za powstanie schorzenia, może on pozostać „wyłączony”, jeśli nasz styl życia i właściwa troska o stan naszego ciała zapewni mu wszystkie niezbędne składniki odżywcze i prawidłowe procesy metaboliczne.
Dziękuję za rozmowę.